Stokrotne dzięki za ten list Twój
choć ja dziękuję jeszcze mało
piszesz mi szyfrem co u Ciebie
ja odpisuję co się stało
niejedna cegła jest gdzie indziej
kończyny już nie tworzą ciała
jest ciemno zimno i na ogół
a dziura w ziemi też za mała
jest brzydko mokro infantylnie
spocone dłonie noszą bomby
trzy dni do chłodni nas wpychano
dmuchają w werble biją w trąby
schowano nam obrazki nieba
zamknęli wszystkie drzwi i bramy
i mówią do nas - jest jak trzeba
przecież jesteśmy tutaj sami
u Ciebie żar leje się z nieba
i siano suszy złoty skier
u mnie niedobór i potrzeba
w przeciągu purpurowych mgieł
tutaj bóg jest jak szum oddechów
błądzących tłumnie w wentylacji
tego się dzisiaj nie zrozumie
i na czternastej marmur-stacji
tutaj Bóg tylko sumą westchnień
gorących ogni zimnych stali
w drutami wytyczaną przestrzeń
gdy gdzieś w oddali dom się wali
Jeszcze nikt nie skomentował tej publikacji.
Bądź pierwszy!
chwalmy łąki umajonepoezja 2018-04-26 20:25 poezja wyższych lotów | Ogieńpoezja 2018-04-26 15:43 | ALFA NOVA CZTERYpowieść 2018-04-26 09:08 początek |